Kolejnym krokiem było uszycie torebki- i tu znowu schody... Zaczynałam 3 razy, bo w końcu do 3 razy sztuka.... pierwsza wyszła za duża (skończę ją sobie i będę miała porządną torbę na co dzień, bo zawsze noszę tony...), druga wyszła za mała więc zmieniłam taktykę i.... postanowiłam wykorzystać filc :) Wybrałam też skórę z recyklingu, z dawnego płaszcza, a 'podszewkę' uszyłam właśnie z filcu, który od razu nadał kształt torebce.
Trzecią fazą było ufarbowanie odpowiedniego kawałka jedwabiu. Też trzykrotnie powtarzałam farbowanie. Niestety odcień farby okazał się zupełnie inny, niż miał być- informacja na torebce nie całkiem pokryła się z rzeczywistością :( Niestety nie mogłam już nic zrobić więc shibori musiało zostać tak, jak wyszło.... Dodatkowo kolor okazał się bardzo trudny do sfotografowania.
Z tego też powodu zupełnie musiałam zmienić kamienie, które wcześniej wybrałam... użyłam agatów, dodałam też kryształy swarovskiego, których nie miało być.
Kolejną rzeczą, którą zrobiłam sama to chainmaille byzantine otaczające główny kamień projektu
Ponieważ chainmaille i węże wykonałam z brązu, to zapięcie postanowiłam także zrobić z tego stopu. Zrobiłam 2 klamry, gdzie na jedną z nich zapinana jest torebka a na drugą regulowany pasek, na której jest zawieszona.
A to widok na całość projektu. Do wyszywania użyłam także gumdropsów, krążków hematytu, koralików miyuki i preciosa (takie zalecania organizatorów konkursu), pereł naturalnych, rurek skręcanych miyuki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz