Niemal po 30 latach utkałam sobie z koralików bransoletkę. W latach 80-tych nie można było kupić w Polsce krosienka do tkania z koralików więc zrobiłam je sobie sama z kawałka deseczki i gwoździków z obciętymi główkami. Działało znakomicie :) Wybieranie w miarę równych koralików z masy drobnicy było bardzo czasochłonne, ale też emocjonujące i trzeba było sporo samozaparcia, żeby udało się utkać wymyślony wzór. Teraz moje kupione, profesjonalne krosienko czekało prawie 4 lata, ale w końcu udało mi się je rozdziewiczyć. Nie ma też problemu z równiejszymi koralikami i z dostępem do dużej gamy kolorowych skórek do wykończenia wyrobów. Wtedy miałam tylko dwie do dyspozycji, ale jakoś dawałam radę :)
Ostatnio z TT powstała prosta, ale kolorowa i energetyczna bransoletka.
Robiłam masę kolorowych kwadracików przytykając je złotymi zygzakami :)
Świetna, kolorowa krateczka:)
OdpowiedzUsuńBardzo łada, na lato w sam raz:)
OdpowiedzUsuń