Wzięło mnie na tę blachę okrutnie, tak samo jak na technikę 'dziura w góre' :) w oczekiwaniu na nowy wykrojnik i koraliki zmajstrowałam kolejne kolce- tym razem z miyuki cubes 4 mm gold lined aqua z pasującym mosiądzem. Oto efekt:
bigle gięte własnoręcznie, aby wszystko do siebie pasowało :)
Zdjęcie boków, aby pokazać, że kostki są w kolorze gold lined aqua :)
A tu nawet blaszki świecą ;) jakos tak mi sie mocno wypolerowały :)
No i żeby nie było nudno to wisior z 3 cm fioletowej, drewnianej kuli oplecionej siateczką. Kule czekały rok, aż w końcu dojrzały do wykorzystania... :)
Nie wiem, czy zostawię ją w tej formie czy wymienię chwost na fioletowy :) Dolna przekładkę robiłam sama- ma wzorek :)
Już nie wiem co piękniejsze, jak zobaczyłam kolczyki to... a jak zobaczyłam kulę tooo....
OdpowiedzUsuńŚwietnie się prezentują, wisior oryginalny:)
OdpowiedzUsuńFantastyczne kolczyki! :) naprawdę pięknie Ci wyszły - blacha ma to coś :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolczyki i piękna kula. Bardzo mi się podoba ten siateczkowy oplot :)
OdpowiedzUsuńjestem zachwycona nazwą tego ściegu :))))))))
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo dziewczyny :) Cieszę się niezmiernie że sie podoba :) Jagoda- tak palnęła moja córka i tak już zostało ;)
OdpowiedzUsuń