Od dawien- dawna interesuje mnie wytrawianie wzorów na blasze. Kilkakrotnie rozmawiałam o tym z córką. W końcu Młoda wyszperała w internecie jakiś filmik i się zaczęło.... Kupiłam środki chemiczne potrzebne do tego celu, ale jak na razie nie wypróbowałam ich... Zanim przesyłka dotarła trafiłam na trop wytrawiania za pomocą prądu.... Niestety okazało się, że bateria wystarcza mi na zbyt mało blaszek, a wyczerpanie w połowie wytrawiania poskutkowało niezadowalającym efektem końcowym postanowiłam poszukać zasilacza. Porządkując piwnicę trafiłam na zapomniane egzemplarz, co pozwoliło mi skompletować taki zestaw, który mnie zadowoli. No i zaczęło się... wpadłam w amok szykowania i wytrawiania kolejnych blaszek. Ponieważ uwielbiam łączyć techniki, zaczęłam także oplatać kryształki i kręciłam rożnych rozmiarów i kolorów sprężynki na kółka do
chainmaille. Rysowałam na blaszce, naprasowywałam wydruki i kombinowałam co tylko mi do głowy przyjdzie Oto efekty:
Wisior z kwadratami, miedzianą blaszką i chainmaille
Wisior z trójkątem, mosiężną blaszką i chainmaille
czerwień w starym złocie
Mosiężna blaszka z prostokątem i chainmaille
W zieloni i starym złocie
Miedziana blaszka i morskie kryształy z chainmaille
morski z miedzią
Bardzo fajne naszyjniki, w szczególności ten ostatni wygląda genialnie:)
OdpowiedzUsuńW rzeczywistości wyglądają nawet lepiej, a na ludziu tym bardziej :)
OdpowiedzUsuńThank you for an enjoyable blog, I look forward to more of the same in 2017.
OdpowiedzUsuńหนังใหม่